niedziela, 14 listopada 2010

Mikrokolektyw w Klubie Puzzle, czyli czyżby Wrocław dołączył do najlepszych?

Szanowni Państwo, niniejszym ogłaszam, że w naszym, jakże smutnym koncertowo mieście, mamy wreszcie muzyczny klub. Po zamknięciu Rury oraz ewidentnym sprofilowaniu się Firleja na muzykę niejazzową, Przestrzeń Muzyczna Puzzle daje nadzieję, że nie tylko będzie co słuchać, jeśli chodzi o muzykę improwizowaną, ale, i to jest dla nas nowość, jak posłuchać. Jest to miejsce nastawione na regularne koncerty, więc posiada całą sceniczną i akustyczną infrastrukturę. Klub jest niewielki, ale spokojnie pomieści audytorium zainteresowane słuchaniem większości artystów będących tematem tego bloga. Położenie (Rynek) eliminuje lenistwo dojeżdżających (OPT), a wrażliwcom na dźwiękową aurę gwarantuje brak efektów specjalnych w postaci przejeżdżających tramwajów (Firlej). Repertuar klubu ma być różnorodny - obejmujący wiele zjawisk szeroko pojętej niszy czy alternatywy. Wybór Mikrokolektywu na zespół otwierający oraz deklaracje założycieli pozwalają wierzyć, że Puzzle pójdą drogą poznańskiego Dragona czy warszawskiego Powiększenia i zawsze znajdą miejsce dla muzyki improwizowanej. Trzymam kciuki.
Sam koncert odbył się pod znakiem pompy otwarcia, więc trudno jest komukolwiek zarzucić, że w tym akurat dniu spora rzesza gości nie była zainteresowana muzyką i doprawiła muzykę Mikrokolektywu szczyptą gwaru beztroskich rozmów. Ci, którzy nie słuchali, mają jednak czego żałować.
Bardzo byłem ciekaw, co Kuba Suchar i Artur Majewski zrobią na żywo z dość zamkniętą konstrukcją materiału z "Revisit", nota bene płyty bardzo udanej. Przede wszystkim tchnęli życie w te - często bardzo techniczne - utwory. Suchar, którego styl gry z Robotobiboka nazwałbym drum'n bassową drwiną z maszyny, zrezygnował z rywalizacji z elektroniką na rzecz współpracy z nią. Ewolucja jego patentu na grę w kierunku poszukiwań rytmiczno - brzmieniowych w oparciu o niebywały warsztat instrumentalny, przynosi doskonałe rezultaty i umiejscawia go w czołówce oryginalnych perkusistów - nic dziwnego, że Mikrokolektyw został dostrzeżony i wydany w tak prestiżowej wytwórni jak Delmark. Kuba na koncercie daje z siebie jeszcze więcej niż na płycie, permanentnie szukając w gęstej tkance dźwiękowej miejsca na dodanie od siebie czegoś więcej tu i teraz, co dla osoby, która zna techniczne aspekty gry na perkusji, jest niesamowitym widowiskiem. Do tego dodajmy elektroniczne podkłady, modyfikowanie brzmień i inne efekty, połączone z różnymi perkusjonaliami i mamy towar eksportowy pierwszej klasy.
Artur Majewski jest trębaczem oszczędnym, ale dbającym o szczegół. Chwytliwe melodie przywołujące w pamięci trio Roya Campbella "Ethnic Stew And Brew" (nota bene też wydane przez Delmark), rwał, ciął i sklejał na nowo, tak że dana fraza, pozornie prosta, okazywała się wdzięcznym materiałem do pracy. Pojawiały się akcenty sonorystyczne, ale dawkowane z umiarem, niczym ekskluzywna przyprawa, z którą łatwo przedobrzyć, przygotowując danie. Sola wykonywane były bardzo subtelnie i ten brak gwałtowności miał
w sobie coś ujmującego. Słychać było, że dla Majewskiego Mikrokolektyw to duet, a nie pretekst do solowych popisów, co pozwoliło utrzymać koncepcję zderzenia stonowanej trąbki z rozbuchaną perkusją, zaproponowaną na płycie.
Zarejestrowałem raptem dwa utwory, w czasie których zespół poległ w konfrontacji ze zbyt sztywną formułą i, minimalistyczną wręcz, powtarzalnością. Niestety nie zawsze ambicja muzyków i wykonawczy blichtr sprawdza się scenicznie. Tym niemniej Mikrokolektyw zdecydowanie zdał egzamin z występu live, tym bardziej, że warunki były w tym dniu raczej trudne.

Mikrokolektyw - Przestrzeń Muzyczna Puzzle, 14.11.2010
Kuba Suchar - perkusja, elektronika
Artur Majewski - trąbka, elektronika

Marcin Kiciński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz