John Edwards - b; Adam Linson - b, electr.; Gino Robair - perc.; Chris Burn - p; John Butcher - s.; Thomas Lehn - syntezator analogowy; Dieb13 - gramofony; Clare Cooper: harp &: guzheng
Wytwórnia: Weight on Wax
Rok wydania: 2009
Festiwal Muzyki Współczesnej w Huddersfield gościł w roku 2008 grupę świetnie znanych nam muzyków, umieszczonych w line-up’ie pod szyldem John Butcher Group (znanych nam, czyli wielbicielom „niemuzyki”, tak bowiem zwykli nazywać nasze dźwiękowe fascynacje Ci, którzy edukację muzyczną zakończyli w metrum 4/4).
Grupa została stworzona ad hoc, na potrzeby koncertu (nota bene, przy wsparciu podatników Jej Królewskiej Mości) i choć muzycy Ci grywali ze sobą wielokrotnie, to w tym zestawieniu wystąpili po raz pierwszy. Lider, przynajmniej z nazwy, całego przedsięwzięcia, John Butcher oprócz, jak zwykle skutecznego manipulowania saksofonami, wniósł do projektu trochę pre-produkcji (czyli dźwięków nagranych wcześniej), a do Oktetu dobrał: dwa kontrabasy (John Edwards!, Adam Linson), fortepian (Chris Burn!), dwa generatory dźwięków „niczyich” (analogowy syntezator – Thomas Lehn! i gramofony – Dieb13), harfę z dodatkami (Claire Cooper) i perkusjonalia (Gino Robair!). Dodatkowo część muzyków wspierała się różnej maści elektroniką.
Powstały z tegoż spotkania swobodny strumień dźwiękowy udostępniony został nam dzięki nowej inicjatywie wydawniczej Weight Of Wax (póki co wydaje tylko muzykę Johna Butchera). Ponad godzinny koncert pozbawiony był przerw, wszakże dla wygody słuchaczy podzielony został na dziewięć części.
W wyżej zarysowanej czasoprzestrzeni Oktet pracuje bardzo sprawnie, generując piękny i doprawdy frapujący kolaż dźwiękowy, który w odpowiednich dramaturgicznie momentach zgrabnie kontrapunktuje solowymi eksploracjami saksofon Johna Butchera (brzmi nad wyraz czysto i klarownie, przemycając jak zwykle tych kilka dźwięków, których nie uświadczymy obcując z pozostałą na świecie wielomilionową rzeszą posiadaczy instrumentów dętych, drewnianych). Całość, z pozoru improwizowana, bywa chyba delikatnie przez lidera w kilku momentach ukierunkowywana, co w każdym razie nie stanowi jakiegokolwiek zarzutu.
Koncert z Huddersfield to przy okazji rzadka ostatnio sposobność wysłuchania Johna Butchera w większym składzie. A to wartość sama w sobie. Polecam bezdyskusyjnie!
Andrzej Nowak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz