niedziela, 1 kwietnia 2012

Koniec


Dałem sobie trochę czasu, dochodzę jednak do wniosku, że nie mam najmniejszych szans. To, że jednoczesne pojawienie się w moim życiu dwójki malutkich melomanów totalnie wywróci moje priorytety - oczywiście zakładałem, ale czy na Impropozycję czasu i sił starczy - chciałem sprawdzić. Zabrakło i brakować będzie. Dlatego zamiast stwarzać pozory sporadycznymi tekstami, chyba lepiej spauzować.
Zastanawiam się tylko, czy po tej, hipotetycznie około półrocznej, pauzie wrócę do Impropozycyjnych założeń. Biorąc pod uwagę występujące we mnie od dłuższego czasu (i wyrażane przecież w kilku ostatnich wywodach) wątpliwości co do kondycji współczesnego jazzu oraz ich nieustępliwy charakter, na ten moment raczej wątpię. Może to więc być moje, w tej dziedzinie, definitywne pożegnanie.
Dziękuję zatem wszystkim czytelnikom, komentatorom za ich na Impropozycji obecność oraz aktywność. Dziękuję wszystkim autorom Impropozycji, którzy wspierali ten niedoszły serwis muzyki improwizowanej swoim piórem, opiniami i informacjami. Dziękuję wszystkim muzykom i wytwórniom za podesłane płyty oraz organizatorom koncertów za ofiarowane wejściówki. Dziękuję wreszcie mojej ukochanej narzeczonej Asi za trud włożony w korygowanie większości tekstów na Impropozycji.

Marcin Kiciński