czwartek, 16 grudnia 2010

Albert Beger Electroacoustic Band "Peacemaker", Anova Music, 2010


Albert Beger -  tenor and soprano saxophones
Ido Buckelman - electric and  acoustic guitars
Assaf Hakimi – bass
Avi Elbaz - laptop and electronics
Dan Benedikt - drums and percussion

Wytwórnia: Annova Music
Rok wydania: 2010





Tego izraelskiego saksofonisty prawdopodobnie nigdy bym nie poznał, gdybym przez przypadek   nie posłuchał  dwóch, jak się później okazało, znakomitych płyt  „Evolving Silence Vol. 1 i 2”, na których artysta ten zagrał  z takimi tuzami współczesnego jazzu jak Hamid Drake i William Parker.
Ujął mnie wtedy dwoistością swojej muzycznej natury: z jednej strony drapieżnością i agresją godną Alberta Aylera, z drugiej niesamowitym liryzmem i spokojem.
Tak jest też na płycie „Peacemaker”- łagodność i liryzm  mieszają się  z twardymi i agresywnymi liniami saksofonu.
Płyta ma formułę suity. Zaczyna się urokliwymi, by nie powiedzieć, ckliwymi frazami saksofonu z akompaniującą cichymi dźwiękami akustyczną gitarą  i szmerami jakichś elektronicznych wynalazków. Tak się dzieje w pierwszym utworze pt. „Long Story”- spokojnie, wietrznie i lirycznie, ale już w kolejnym  „Triangle” zaczyna się mocna jazda. Zespół wyraźnie się rozkręca, leci ciekawym funkiem (co szczególnie słychać w partiach sekcji rytmicznej), aby w końcówce osiągnąć aylerowsko - hendrixowskie szaleństwo.
I znowu początek „Facing You” to fajna zabawa dźwiękami, tyle że tym razem w roli głównej występuje bas. Chwilę później wchodzi na scenę saksofon i tu już nie ma przebacz.
Centralną częścią płyty wydaje się być utwór „Nigun”, na którym zsamplowane i zniekształcone śpiewy modlących się Żydów stanowią tło dla prawdziwie klezmerskiej muzyki kwintetu, z tym że  im dalej do końca utworu,  tym bardziej staje się ta muzyka zdeformowana i coraz bardziej free. Kapitalny utwór.
Dochodzimy w końcu do opus magnum- najdłuższego na płycie utworu „Peacemaker”.
Dzieje się na nim , oj dzieje, ale nie będę tego szczegółowo opisywał. Odkryjcie to sami.

Znakomity free jazz (?), free-improv (?), do posłuchania nawet dla mniej zaawansowanych.  Tak chyba można zachęcić do posłuchania tej ciekawej płyty.

Robert Żurawski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz