poniedziałek, 29 sierpnia 2011
Michiel Braam / Wilbert De Joode / Michael Vatcher + Ferenc Kovacs / Miklos Lukacs "Quintet", BMC, 2010
Michiel Braam - p
Wilbert De Joode - b
Michael Vatcher - dr
Ferenc Kovacs - viol, tp
Miklos Lukacs - cimbalom
Wytwórnia: Budapest Music Center
Rok wydania: 2010
W podsumowaniu roku 2010 zamieściłem w swoim top10 płytę BraamDeJoodeVatcher "Quartet". Nie znałem wtedy jeszcze albumu "Quintet", i to chyba dobrze, bo dzięki temu nie musiałem wybierać. A wybór mógłby być trudny.
Czy jest coś, co te dwie płyty (zawierające de facto podobny materiał kompozycyjny) odróżnia? Koncepcyjnie, wbrew pozorom, nie za wiele. Konsekwentnie obcujemy bowiem z różnorodnością inspiracji, doskonałym warsztatem instrumentalnym, pozwalający na wdrażanie kolejnych pomysłów i przede wszystkim otwarciem muzyków na siebie nawzajem, przekładającym się na równouprawnione improwizowanie wokół określonego planu kompozycyjnego. Czy to źle? Bynajmniej! Cechy te pozwalają, by nowe instrumentarium zaproszonych gości połączone ze zmianą kontekstu geospołecznego dały muzyczny rezultat ponownie niezwykle interesujący i właściwie zupełnie inny. Madziarzy zaproponowali nutkę swojego folkloru, chętnie sięgając też po brzmienia wyciągnięte z muzyki klasycznej. Płyta trwa niecałe 60 minut, a 12 składających się na nią utworów to przykład niebywałej erudycji instrumentalnej. Dostajemy wszystko, czego moglibyśmy oczekiwać: jazz, abstrakcyjną sonorystykę oraz doskonałe kompozycje, będące szkieletem nakręcających się improwizacji (rewelacyjny blues "Q1"). Momentami (m.in. w utworze "Q6" - nota bene zupełnie inaczej brzmiącym na albumie niż w załączonym filmiku z You Tube i w "Q7") poczynania kwintetu przypominały mi inny doskonały projekt europejskiej proweniencji - wspominaną wielokrotnie na Impropozycji płytę "Sharing the Thirst", poszerzonego o gości tria WHO. O ile jednak tamta płyta była w dużej mierze wynikiem pracy w studio i zestawiania wycinków improwizacji za pomocą techniki cut and paste, tak w tym przypadku mamy do czynienia z rezultatem absolutnie spontanicznego spotkania. Aż wierzyć się nie chce słuchając, z jaką lekkością dochodzi do ciekawych interakcji i odważnego kontrapunktowania, że muzycy tego materiału nie przygotowywali wcześniej.
Świetnie sprawdza się zaangażowanie cymbalisty Lukacsa - brzmienie tego instrumentu, tak przecież rzadko wykorzystywanego w muzyce improwizowanej, dostarcza nutki egzotyki i świeżości. Dbałość o różnorodność brzmieniową przejawia się zresztą w grze każdego z członków kwintetu. Wymienność technik gry cechuje zarówno De Joode, chętnie sięgającego po smyczek, jak i Vatchera, uderzającego z pełną fantazją nie tylko o oczywiste elementy swego instrumentu. Najwięcej radości dostarcza jednak Kovacs, gdy w pewnym momencie przesiada się ze skrzypiec na trąbkę, gwarantując tym samym kolejną porcję nietuzinkowych zajść. Na marginesie warto dodać, że jako trębacz popisuje się bardzo otwartą techniką (szczególnie w utworze "Q3"), która umiejscawia jego grę gdzieś między najgłośniejszymi ostatnio nazwiskami, jak Wooley czy Ho Bynum.
Zawsze twierdziłem, że częściej powinniśmy zaglądać na holenderską scenę. Płyta "Quintet" pokazuje jednak, że krajów pominiętych jest znacznie więcej i na pewno zaliczają się do nich Węgry.
Marcin Kiciński
PS. z góry wielkie dzięki dla Marka Winiarskiego za zbudowanie repertuaru Krakowskiej Jesieni Jazzowej z uwzględnieniem projektu Aba Baarsa!
Więcej utworów znajdziecie klikając poniższy link:
http://www.youtube.com/results?suggested_categories=10&search_filter=0&search_query=braamdejoodevatcher+kovacs
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz