poniedziałek, 27 czerwca 2011

Jachna / Buhl "Niedokończone książki", Audiotong, 2011



Wojtek Jachna - tp, flugelhorn, elektronika
Jacek Buhl - perkusja

Wytwórnia: Audiotong
Rok wydania: 2011






Pierwsza płyta "Pan Jabu" nie zachwyciła mnie, ale zawierała kilka obiecujących utworów, które pozostały w pamięci i zachęciły do zapoznania się z kolejnym dziełem duetu. Album "Niedokończone książki" to w mojej ocenie zdecydowany krok naprzód.

Zacznę jednak od tego, co mi się na nim nie podoba, bo jest tego mniej: elektronika - nachalna w swej oczywistości - ni to retro, ni to novum. Kiedy pojawia się jako dodatek w postaci nakładek na trąbkę Jachny lub delikatne tło - jest ok, im jednak więcej miejsca zajmuje, tym jest gorzej. Apogeum tej niefortunnej mikstury stanowią utwory "W słońcu dawnych dni" i "Przypływ / odpływ", gdzie ambientowe dźwięki stają się dość natrętne, a muzycznie nie stanowią nic interesującego.

Atutów znajduję jednak zdecydowanie więcej. Po pierwsze brzmienie. "N.K." w stosunku do debiutu zyskała na przestrzenności, szczególnie jeśli chodzi o perkusję. W jednym z wywiadów Wojtek Jachna tak wspomina proces rejestracji materiału: "Nagraliśmy ją w lutym w małej sali koncertowej Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Pomagał nam niejaki Nicolas, student reżyserii dźwięku na tejże akademii. Nasza muzyka i nagranie ma być tematem jego pracy licencjackiej i mam nadzieję, że będzie. Dzięki niemu udało nam się wbić to tej sali, bo normalnie pewnie nie byłoby to proste. Wykorzystując dość wyjątkową akustykę tego miejsca zagraliśmy dużo improwizacji, z których na pewno wybierzemy część materiału." Pozostaje bić brawo Nicolasowi i życzyć sukcesów w przyszłym zawodzie, bo ma chłopak talent.

Szczególnie urokliwie przy takiej realizacji wypadają utwory względnie akustyczne (piszę względnie, ponieważ Jachna konsekwentnie korzysta z elektronicznych dodatków do swojego instrumentu), a absolutną perełką jest utwór "Tajemne schody" z pobrzmiewającym (nie wiem, kto za to odpowiada - brak informacji na płycie) fortepianem. Wolna, dość abstrakcyjna improwizacja, z subtelną sonorystyką, okazuje się chyba powołaniem duetu, co udowadniają także w kilku fragmentach innych utworów. Większość kompozycji to jednak zderzenie repetytywnych, acz bardzo pomysłowych partii perkusji z równie fantazyjną, okraszoną subtelnymi ozdobnikami melodyką trąbki. Zadbano przy tym o balansowanie nastrojem. Dużo na tej płycie melancholii, ale i swoistej beztroski. Mają chyba obaj panowie dar do wypełniania swoich funkcji, bo mimo stosowania oszczędnych środków potrafią wciągnąć słuchacza i zatrzymać na te kilkadziesiąt minut muzyki.

W jakiś taki zupełnie naturalny sposób szuka się chyba punktów wspólnych między duetem Jachna/Buhl a Mikrokolektywem. Niby sięgają po bardzo podobne środki wyrazu, ale - co zaskakujące - trudno doszukać się rażących analogii. Nawet tam, gdzie znalazłoby się podobieństwa w grze perkusistów, zupełnie innym podejściem popisują się trębacze i na odwrót. W różny sposób wykorzystują też oba duety elektronikę (tu jednak plus dla Suchara i Majewskiego). Wygląda więc na to, że w dziedzinie duetów trąbka/perkusja stajemy się powoli potentatami.

Marcin Kiciński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz