wtorek, 4 października 2011

Andrzej Przybielski / Yuriy Ovsyannikov / Nadolny Grzegorz / Daroń Grzegorz "Sesja Open", MOKB, 2011


Andrzej Przybielski - tp, flg
Yuriy Ovsyannikov - as, ss
Grzegorz Nadolny - b
Grzegorz Daroń - dr

Wytwórnia: Miejski Ośrodek Kultury w Bydgoszczy
Rok wydania: 2011




Zrobiłem taki mały eksperyment i puściłem w formie zagadki tę płytę mojemu doskonale osłuchanemu koledze. Słuchał uważnie, rzucał szlachetnymi propozycjami, niestety  nawet przez chwilę nie zbliżył się do polskiego podwórka. Faktycznie, to niebywałe, że formacja grająca w tak nietypowy - jak na polskie warunki - sposób przez prawie 20 lat swojej działalności doczekała się tylko jednego nagrania i to dopiero po śmierci lidera (nagranie powstało w 2005 r.). Innym zaskoczeniem jest skład osobowy, w którym zarówno Grzegorz Daroń (m.in. kompozytor muzyki do filmów i seriali), jak i Grzegorz Nadolny, gros swojej twórczej energii pożytkują obecnie na dużo bardziej komercyjnym gruncie. W formacji Przybielskiego obaj brzmią, jakby dopiero tu ukazywali swoje najprawdziwsze, najbardziej otwarte oblicze, a stopień słyszalnego zaangażowania emocjonalnego w grę świadczy o głodzie uprawiania takiej właśnie stylistyki.
"Sesja Open" prezentuje muzykę, którą śmiało umieściłbym gdzieś w katalogu Black Saintu czy Soul Note'u, między takimi tuzami jak New And Old Dreams czy, bardziej jazzowa niż plemienna, ekipa AACMowska. Z całym swoim bogactwem detalu, rezonującego wybrzmiewania kontrabasu a'la Haden i fantastycznymi dialogami saksofon - trąbka, opartymi na melodyjnych kompozycjach, połączonych z pulsującą, lekko transową sekcją rytmiczną momentami przypominają też lekko ugrzecznioną wersję AALY Trio.
Oczywistym zarzutem w obliczu powyższych porównań mogłaby być wtórność w szerszym, niż tylko polski, kontekście. Ponieważ jednak płyta w swej dynamice, komunikatywności i harmonijności jest bardzo zaraźliwa i słucha się jej na prawdę wybornie, kwestia nawiązań czy skojarzeń staje się tematem niepotrzebnym.

Marcin Kiciński

1 komentarz:

  1. Płytkę zamówiłem, jestem bardzo ciekawy, co Pan Andrzej przygotował. A raczej wyimprowizował.
    Szkoda, że to już koniec...
    mad

    OdpowiedzUsuń