piątek, 9 lipca 2010

Alfabetyczna autoprezentacja

Zawsze lubiłem wszelkiego rodzaju rankingi muzyczne, szczególnie w diapazonie, gdzie każdy autor serwował pod koniec roku swój toprok. Jest to jedna z lepszych dróg poznania recenzenta, a ja, mimo, że zdania na ten temat są mocno podzielone, uważam subiektywną recenzję za wartościową, wtedy, gdy dane jest mi poczuć w niej obecność jej autora, gdy oczami wyobraźni zbuduję sobie kontekst jego osobowości, szerokich preferencji i oczekiwań. Próba ukrycia się za tekstem zazwyczaj (są bardzo chlubne wyjątki - vide Rafał Księżyk) kończy się pustosłowiem, z którego nic dla mnie nie wynika.

Dlatego właśnie postanowiłem się zaprezentować na drodze mojego osobistego alfabetycznego rankingu najważniejszych płyt. Oczywiście jest to pomysł, który w założeniu wyłącza to, co zawsze w jakiś sposób degradowało mój szacunek dla grubszych bryków pokroju Penguin Jazz Guide, różnych gwiazdek i koron - czyli silną potrzebę stawiania pomników i wskazywania kamieni milowych (temat na oddzielny post). Chodzi tu raczej o podsumowanie najważniejszych dla mnie płyt, którego wyniku i wniosków sam jestem ciekaw.

2 komentarze:

  1. Mam zupełnie inne odczucia co do redaktora Księżyka, który rzadko poddawał muzykę rzetelnej analizie z uwzględnieniem jej stylistycznego kontekstu (vide niedoceniony tu Penguin), w jej miejsce proponując strukturalistyczną analizę osadzoną we własnej muzycznej historiozofii.

    Nie zapomnę jego artykułów na łamach "Anteny Krzyku", w których ekscytował się "powrotem do korzeni" w wykonaniu części muzyków zrzeszonych w AACM. Jego zdaniem najwybitniejszymi dokonaniami tego nurtu był plemienny teatr Art Ensemble Of Chicago oraz rejestracja muzycznych warsztatów w afrykańskim plenerze ("African Tapes" triumwiratu Moye, Tchicai & Geerken), gdyż kondensowały one esencję czarnej muzyki i przywracały jej dawne magiczne i symboliczne znaczenia.

    Proponowałbym w tym momencie posłuchać rzeczonych albumów, a następnie odpowiedzieć sobie na pytanie, czy aby chłodne recenzje z Penguin Jazz Guide nie oddają lepiej ich zawartości. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba każdemu zdarzają się wpadki. Każdy z nas zaliczył kilka, weryfikowanych po czasie, uniesień. Poza tym nie zapominaj, że afrykański teatr Art Ensemble of Chicago doceniał zarówno Księżyk, jak i Penguin.

    OdpowiedzUsuń